niedziela, 25 marca 2012

Anonymus

Kolejny film dotykający tematyki Williama Shakespeare'a. Istnieje na ten temat kilka teorii, ale myślę, że prawda nigdy nie zostanie odkryta z powodu braku dowodów. Nikt nie jest w stanie udowodnić, czy człowiek, który stworzył około 40 sztuk, 154 sonetów i wiele mniejszych dzieł zrobił to sam, czy ktoś mu pomagał. Myślę, że brak wiedzy, a także ponadnormatywna płodność literacka pisarza zostawia wiele miejsca dla teorii spiskowych. Nie chciałbym w tym miejscu popierać, ani opowiadać się przeciwko którejś z tez, ale jeśli napisał te wszystkie działa sam, to rzeczywiście musiał mieć niespotykaną wenę. Sam sobie takiej życzę...

piątek, 23 marca 2012

Piwo

Dzisiaj przeczytałem na gazeta.pl artykuł dotyczący rynku piwa. Artykuł, jako taki, nie dostarczył mi jakoś oszałamiająco dużo nowych informacji w tym zakresie, jako że dotyczył piw produkowanych przez browary dla sieci handlowych, takich jak Biedronka, Lidl, Tesco, Carrefour itd. Temat niezmiernie oklepany. Kto chciał, ten mógł w ciągu ostatnich kilku miesięcy zapoznać się z nim przynajmniej z grubsza. Co jednak wpłynęło na mnie znacznie bardziej, aniżeli to, iż gdzieś tam można kupić piwo za mniej niż 2 złote, to wypowiedzi "koneserów" na forum. Aż dziwie się, iż poświęciłem czas na czytanie tego steku bzdur. Gloryfikacja walorów smakowych i zapachowych piw z wyższej półki, a następnie odsądzenie od czci i wiary ludzi, których na nie nie stać, ale lubią dzień zakończyć przy napoju z pianą. Czytając to forum zacząłem dochodzić do przekonania, iż ten, kto kupuje piwa inne niż z niszowych browarów jest kimś gorszym, podłym i nikczemnym. Aż strach pomyśleć, co "koneserzy" napisaliby o konsumentach Paulanera. W końcu to też produkcja masowa... Ludzie! Nie każdy może sobie pozwolić na zakup dobrego gatunkowo trunku, więc nie oceniajcie ich od razu negatywnie, a skupcie się raczej na promocji dobrych piw i kulturze picia złotego trunku. Starajcie się wyperswadować piwoszom wszelkiej maści, iż lepiej wypić jedno wysokogatunkowe piwo, aniżeli trzy tańsze. Na pewno będzie smaczniej i zdrowiej.

niedziela, 18 marca 2012

Rzeź (Carnage)

Wczoraj zdecydowałem się obejrzeć film pt.: "Rzeź". Muszę przyznać, iż studium psychologiczne przedstawionego tam konfliktu jest tak nudne, że ze zdziwieniem przyjąłem, iż film ten dostał aż 3 nagrody i miał 6 dalszych nominacji. Za co? Myślę, że jeśli ktoś interesuje się filmami, których sedno tyczy się psychologicznych powiązań pomiędzy uczestnikami sporu powinien obejrzeć o wiele lepszy film Andrzeja J. Piotrowskiego pt.: "Wyjazd służbowy" z 1975 roku. "Rzeź" to po prostu drażniąca "papka". Szkoda tracić na nią czas.

sobota, 17 marca 2012

Forex

Muszę się przyznać,iż bardzo lubię posłuchać ludzi, którzy twierdzą, że zarabiają sporo na Forex. Ludzie, tak szczerze, to nawet jeśli w krótkim okresie czasu zarobiliście trochę pieniędzy handlując, to nie znaczy,że ta idylla będzie trwała wiecznie. Tylko w kwestii przypomnienia: a)95-97% ludzi to dostarczyciele kasy na rynek, b) najlepiej na tym wychodzą dostarczyciele usług i giełdy. Nie dajcie się zwieść reklamom. W nich ludzie zawsze są piękni, młodzi i szczęśliwi.

Pasywny dochód

Istnieje wiele blogów, książek oraz stron internetowych na temat pasywnego dochodu. Temat uważam za niezmiernie fajny i interesujący, ponieważ wszystko, co może przybliżyć mnie do momentu, kiedy moje wpływy staną się bardziej stabilne i zdywersyfikowane, aniżeli są teraz, jest godne uwagi. Na samym początku powinniśmy zastanowić się, czy pasywny dochód jest możliwy do osiągnięcia w Polsce. Odpowiedź, przynajmniej z mojego punktu widzenia, jest banalnie prosta. Jeżeli coś jest możliwe do zrealizowania w Stanach Zjednoczonych lub w Niemczech, to jest to możliwe do zrobienia w Polsce. Na innych blogach spotkałem się z mnogością opisów pasywnych dochodów (wynajem mieszkań, tantiemy, biznes internetowy, dywidendy, odsetki itp.), ale mnie interesują sposoby, w które nie będę musiał zaangażować zbyt wielkich sum, a i ryzyko jest w miarę umiarkowane. Pierwszy rok już zrobiłem. Postawiłem na obligacje korporacyjne, ponieważ zakup mieszkania pod wynajem jest zbyt kosztowny (nie dostałbym tak wysokiego kredytu hipotecznego) i niesie ze sobą kilka ryzyk, których nikt nie powinien lekceważyć, na biznes internetowy nie mam czasu (chyba, że pod postacią biznesu internetowego rozumiemy reklamy ad sense), a na żadne tantiemy liczyć nie mogę, ponieważ nie posiadam jakichkolwiek praw autorskich. Trzeba pamiętać, że firmy o dobrej kondycji finansowej i o stabilnej marce nie dadzą nam wysokiego zwrotu z inwestycji w ich obligacje. Wybór na Catalyst jest jednak coraz większy, więc przy niskim wkładzie własnym można w to spokojnie wejść. Na fundusze obligacji korporacyjnych nie stawiam, ponieważ w Polsce pobierają one wciąż zbyt duże opłaty, co czyniłoby całą akcję mniej opłacalną, a zysk mógłby spaść poniżej poziomu inflacji. Pewnie nie stanę się dzięki temu rentierem, o czym tak wielu marzy, ale uważam, że jeśli trafił mi się jakiś dodatkowy pieniądz, to szkoda go roztrwonić na głupoty. Poza tym to pewnego rodzaju doświadczenie. I tak do tego podchodzę.

środa, 14 marca 2012

Krótko na temat ruchów skrajnych

Kiedy widzę ludzi w koszulkach z "Che" Guevarą lub słyszę o ludziach, którzy twierdzą, że są polskimi patriotami popierającymi idee narodowego socjalizmu, to chciałbym się dowiedzieć, kto Was uczył historii? Czy Wy jesteście jacyś nienormalni? Czy Wy w ogóle rozumiecie, czym był, a w niektórych krajach wciąż jest, ustrój totalitarny? Oba ustroje poczyniły tyle zła na całym świecie, że nie sposób tego opisać, a Wy, nieuki myślicie, że to jakieś żarty. Do osób, które popierają skrajne ruchy lewicowe: wiecie czym były Gułagi i ilu ludzi tam zginęło? Znacie historię Polski? Wiecie, że aby komuś dać z kasy państwa, to ktoś musi na to zapracować? Wiecie, czym jest inflacja? Czytaliście Marksa? Znacie postulaty zawarte w Manifeście Komunistycznym? Wiecie, jaka jest średnia płaca na Kubie? I nie gadajcie mi tu o życiu w komunach i wspólnocie żon, bo chciałbym zobaczyć, czy chcielibyście, żeby wasza dziewczyna/ chłopak zabawiali się z Waszym sąsiadem/ sąsiadką, czy najlepszym kumplem. Jeśli tak, to rzeczywiście popełniono gdzieś błąd w waszym wychowaniu. Zalecam zimne kąpiele. Do osób, które popierają skrajne ruchy prawicowe: Wasze protesty przeciwko prawom gejów i lesbijek, przeciwko eutanazji, imigrantom oraz aborcji są po prostu śmieszne, a wasze postulaty możliwe do podważenia w krótką chwile. Może za jakiś czas dotrze do Was, że Wasz system myślenia nie jest najlepszym z możliwych. Świat idzie naprzód. Wy stoicie w miejscu. Lekcje historii też by Wam się przydały, bo wielu z Was zapomniało, że gdyby historia potoczyła się inaczej to moglibyście teraz mieć obowiązkowe lekcje języka niemieckiego. Gdybyście w ogóle mieli szansę się narodzić...Nie nazywajcie się patriotami, bo Kościuszko przewraca się w grobie, pajace. Nie będę nawet pisał zestawu pytań, jak powyżej, bo często jesteście zbyt prości, ażeby sobie na nie odpowiedzieć. Zalecam też poszerzenie literatury, z którą się stykacie.

Dorosłość

Zawsze wydawało mi się,że bycie dorosłym przyniesie szereg odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, ale z perspektywy czasu zauważam, iż w życiu jest o wiele mniej filozofii, aniżeli w oposującej je literaturze. Szukając odpowiedzi trafiamy na gmatwaninę wyniosłych stwierdzeń, które wyszły spod pióra znawców tematu lub od wybitnych mówców. Wzniosłość stwierdzeń w temacie dorastania i życia jako takiego jest na tyle trywialna, że aż zalatuje od nich śmiesznością. Jakiekolwiek uproszczenia sformułowań i teorii na temat otaczającego nas świata zderzają się jednak ze ścianą oburzenia ludzi "światłach". Słuchając tych wszystkich oświeconych nigdy nie narzekam na braki w ich logice. Choć ich nie brakuje. Moje poglądy na ich temat są z reguły do cna przesiąknięte pogardą i złośliwościami. Ale są moje, a wytykanie im (wszystkowiedzącym) wad w ich rozumowaniu nie jest moim zdaniem konieczne, albowiem dorosłość to nie odpowiedź na wszystkie pytania. To próba stawienia czoła wyzwaniom i zręczne kierowanie otaczającymi nas elementami rzeczywistości, na które mamy wpływ. I ciągle zderzenia z idiotami...Na różnych obszarach życia. Brzmi górnolotnie? Wybaczcie. Taka mnie naszła refleksja.

niedziela, 4 marca 2012

Pierwszy krok...

Od jakiegoś już czasu myślałem, ażeby wziąć się za pisanie bloga, ale zawsze znajdywałem jakąś wymówkę, żeby odłożyć to na później. Dziś zebrałem się w sobie i oto jest. Mam nadzieję, że mój zapał mnie nie opuści i moje obserwacje będą ciekawić, śmieszyć i oburzać. Właśnie tak widzę przyszłość tego bloga.